Hortensja potrafi oczarować ogromnymi kwiatami, ale bywa też wymagająca. Wystarczy trochę za dużo wody, by zaczęła dawać sygnały, że coś jest nie tak. I to szybko. Liście tracą kolor, kwiaty opadają, ziemia nie dosycha. Czy to oznacza, że roślina jest stracona? Niekoniecznie. Trzeba tylko wiedzieć, jak odróżnić zwykłe zmiany od objawów przelania i jak reagować, gdy hortensja zaczyna chorować od nadmiaru wody.
Codzienny prysznic potrafi być najlepszym momentem dnia. Ale co, gdy woda zaczyna lecieć krzywo, ciśnienie spada albo połowa dysz zamiast równych strumieni puszcza tylko kilka kropel? To znak, że w środku coś się dzieje. Kamień, piasek, brud - wszystko osadza się w małych kanalikach. Wtedy warto rozebrać słuchawkę prysznicową i przywrócić jej dawną sprawność.
Nastały chłodniejsze dni i nagle okazuje się, że Twój grzejnik grzeje tylko do połowy. Góra jest przyjemnie ciepła, a dół ... zupełnie zimny? Od razu pojawia się pytanie: co jest nie tak? Pierwsze co przychodzi na myśl - i często jest to właściwa diagnoza - to zapowietrzony grzejnik. To jeden z najczęstszych problemów w sezonie grzewczym, zwłaszcza w blokach i starszych instalacjach.
Czy to powód do paniki? Nie, ale warto wiedzieć, że grzejnik, który nie pracuje w pełni, nie tylko gorzej ogrzewa pomieszczenie, ale też sprawia, że instalacja działa mniej wydajnie. W ten prosty sposób może podnieść rachunki za ogrzewanie. Dlatego dobrze jest wiedzieć, jak go odpowietrzyć i czego unikać, żeby taka sytuacja nie powtarzała.
Brzoza to całkiem ładne drzewo. Smukłe, a z tym swoim charakterystycznym, białym pniem, który od razu rzuca się w oczy. Nie bez powodu wiele osób sadzi je u siebie na działce. Dodaje uroku, tworzy przyjemny cień, a do tego nie wymaga specjalnej opieki.
Pojawia się jednak pytanie: jak szybko właściwie rośnie brzoza? Okazuje się, że tempo wzrostu nie jest stałe. Za młodu potrafi "wystrzelić" w górę zaskakująco szybko, ale z biegiem lat to tempo spada i drzewo zaczyna skupiać się bardziej na rozbudowie korony niż na wysokości.
Wanna i prysznic w jednej łazience to coś, co kiedyś wydawało się fanaberią. Jednak czasy się zmieniają i to, co dawniej było mało popularne, dziś staje się coraz częstszym wyborem. Powód? Ot, chociażby wygoda - bo nie zawsze chcemy brać długą kąpiel, skoro można wziąć szybki i wygodny prysznic.
Inna sprawa, że woda zużyta przy prysznicu to zwykle znacznie mniejsza ilość niż przy napełnianiu całej wanny. A do tego dochodzą jeszcze kwestie praktyczne: dzieci, które wolą pluskać się w pianie, czy goście, którzy cenią szybkie rozwiązania. Nagle okazuje się, że jedno nie wyklucza drugiego. Wychodzi na to, że łazienka z wanną i prysznicem to wcale nie fanaberia, tylko sposób na funkcjonalność.