Remont domu - jak się przygotować?
Remont - dla jednych ekscytujący start czegoś nowego. Dla innych ... źródło stresu większego niż wizyta u dentysty. Bo przecież wszystko będzie piękne jak już się skończy. Tylko że zanim to "piękne" się pojawi, trzeba przeżyć bałagan, kurz, hałas, decyzje, niezdecydowanie, zmiany planów i tysiące pytań: "czy dobrze zrobiłem?", "czy ta ściana nie miała zostać?", "a gdzie jest faktura na kafelki?".
Dlatego zanim chwycisz za młotek i powiesz: "zaczynamy!", zatrzymaj się na chwilę. Zaparz herbatę, weź głęboki oddech i przeczytaj ten tekst do końca. Bo jeśli dobrze się przygotujesz, remont może być ... nie powiemy, że przyjemny, ale na pewno mniej szalony.
Zaplanuj wszystko ... a potem zaplanuj to jeszcze raz
Nie wchodź w to na żywioł. Spontaniczność jest fajna, ale nie wtedy, gdy masz rozgrzebaną kuchnię, a zlew leży na korytarzu.
Najpierw - lista. Szczegółowa, im bardziej drobiazgowa, tym lepiej. Wypisz nie tylko "malowanie ścian", ale też: zabezpieczenie listew, wybór farby, przygotowanie podłoża, zakup wałków, wymiana kontaktów, czyszczenie po malowaniu. Każdy szczegół się liczy.
Następnie - budżet. I tutaj mała pułapka: prawie zawsze wydasz więcej, niż myślisz. Dlatego weź to, co sobie zaplanowałeś, i dolicz 20-30% na "niespodzianki". Bo one na pewno się pojawią. Kafelki spadną, farba okaże się za jasna, a majster stwierdzi, że jednak trzeba kuć więcej niż planowano.
Trzecia rzecz - harmonogram. Nawet jeśli robisz remont sam, ustal plan dnia. Kiedy robisz zakupy, kiedy zaczynasz pracę, kiedy robisz przerwy. A jeśli wynajmujesz ekipę - zapytaj o ramy czasowe, ale z przymrużeniem oka. Termin "za dwa tygodnie" często znaczy "jak się uda".
I jeszcze jedno - nie zaczynaj remontu tuż przed świętami, weselem siostry albo egzaminem na prawo jazdy. Stres i kurz nie idą w parze z elegancką koszulą.
Nie jest tajemnicą, że remont domu wywołuje silne emocje, w tym gniew i frustrację. Jednak gdy dobiegnie końca, większość powie, że mimo wszystko warto było.
Wybierz odpowiednich ludzi (albo zrób to sam, ale z głową)
Wszystko zależy od skali remontu. Jeśli to tylko odświeżenie pokoju to dasz radę sam. Jednak jeśli chodzi o elektrykę, hydraulikę czy stawianie ścian to lepiej weź fachowca. Tylko nie pierwszego z brzegu!
Zrób porządny rekonesans. Sprawdź opinie w internecie, zapytaj sąsiadów, zajrzyj na lokalne grupy. Unikaj "fachowców", którzy nie mają żadnych realizacji do pokazania, a termin mają "od zaraz" - to podejrzane. Dobry specjalista zwykle ma zapełniony kalendarz.
Kiedy już wybierzesz ekipę to podpisz umowę. Tak, nawet jeśli to znajomy z polecenia. Umowa chroni obie strony. Zapisz w niej zakres prac, terminy, stawki, sposób rozliczania i co się dzieje w razie opóźnień.
Nie bój się pytać: co będzie robione? Jakie materiały są potrzebne? Kto je kupuje? Ile zajmie konkretna czynność? I koniecznie: czy można wejść do łazienki w czasie prac? Dlaczego? Bo niektóre ekipy naprawdę potrafią rozgrzebać wszystko i zniknąć na dwa dni.
Zabezpiecz mieszkanie, bo potem będzie płacz
Zanim padnie pierwsze "idziemy z tym!", musisz przygotować front robót. Czyli swoje mieszkanie, a to oznacza więcej pracy, niż się wydaje.
Po pierwsze: opróżnij pomieszczenia. Co się da, wynieś. Co się nie da - przykryj grubą folią. I nie tą najtańszą z marketu, co pęka przy pierwszym dotknięciu. Inwestycja w mocniejszy materiał naprawdę się opłaca. Zdejmij obrazy, firanki, lampy, zaklej kontakty i włączniki taśmą malarską. Przykryj podłogi kartonem albo specjalnymi matami ochronnymi. Jeśli myślisz, że farba nie kapnie to pomyśl jeszcze raz.
Zadbaj też o siebie. Maseczka przeciwpyłowa, rękawice, porządne buty i pamiętaj - nawet jeśli masz psa, który kocha biegać po farbie, nie będzie to zabawne, gdy odciśnie łapki na nowym parkiecie. Dzieci? Wysłać do dziadków. Kwiaty? Na balkon lub przenoszenie z pokoju do pokoju. Remont to nie miejsce dla żywych istot, które lubią dotykać, wąchać i przeszkadzać.
Ciekawostka? Istnieje specjalna folia malarska z taśmą elektrostatyczną, która przylega do większości podłoży.
Przygotuj się psychicznie - bo coś na pewno pójdzie nie tak
To chyba najważniejszy punkt. Nawet jeśli zaplanujesz wszystko perfekcyjnie, wybierzesz najlepszych fachowców i kupisz najdroższe materiały to pewnie i tak coś się sypnie. Może przyjedzie zły kolor farby, może listwa będzie za krótka, a może kafelki się skończą w połowie ściany. No chyba, ze z innego powodu stracisz cierpliwość.
I co wtedy? Oddech, herbata, spacer i telefon do przyjaciela. Nie reaguj impulsywnie, nie krzycz na ekipę, nie zrywaj świeżo przyklejonej tapety w akcie desperacji. Warto mieć też margines czasu. Jeśli remont ma trwać dwa tygodnie, zaplanuj miesiąc i nie umawiaj wizyty teściowej na dzień po remoncie - to proszenie się o katastrofę.
Można też tak, choć to bardziej dla osób o mocnych nerwach: zamiast walczyć z problemami, śmiej się z nich? Zrób zdjęcie tej krzywej linii malarskiej, może za kilka lat będzie zabawną anegdotą przy kolacji.
Zostań z nami na dłużej, inne artykuły też są ciekawe:
- Jak zaplanować domowe obowiązki, żeby mieć więcej czasu?
- Jak urządzić wnętrze, które nie wyjdzie z mody?
- Jak dobrać kolory do wnętrza, żeby było przytulnie?
- Podstawy do kompozycji kwiatowych czyli jak łączyć kolory?
- Pomysł na mały balkon w bloku – jak urządzić zieloną dżunglę