Mały metraż a wymarzony dom
Masz dom, ale nie taki, o jakim marzysz? Może 80 metrów, albo 100 metrów? Niby jest przestrzeń, ale czujesz, że to nie to? Myślisz sobie czasem: "Gdybym tylko miał te 200 metrów wtedy byłby to dom idealny!" Tylko że ... stop - zatrzymaj się na chwilę.
Wiesz, że są ludzie, którzy z radością mieszkają na 40 metrach? I nie, nie mówimy o osobach z krajów ogarniętych biedą. Mówimy o ludziach w rozwiniętych państwach. Więc zanim znowu westchniesz nad swoją "klatką", nazwiesz swój dom ruderą i uznasz, że nic z tego nie będzie - pomyśl. Może właśnie z tych 80 czy 100 metrów można stworzyć coś naprawdę wyjątkowego? Może brakuje tylko kilku zmian, świeżego spojrzenia, odrobiny inspiracji?
Mniej znaczy więcej?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to za mało, no bo jak żyć na takim metrażu? Zastanów się jednak, czy naprawdę potrzebujesz osobnego pokoju tylko po to, by schować deskę do prasowania? A może trzymasz cztery zapasowe łóżka, mimo że ostatni gość spał u Ciebie w 2019 roku?
Mały metraż to często duża ulga. Mniej gratów, mniej sprzątania, mniej opłat za ogrzewanie, za światło, za wszystko. A więcej? Więcej luzu, swobody, prostoty. Mniej może dawać więcej i to nie tylko w portfelu, ale też w głowie. Mniejszy dom to często lepsza okolica, krótszy dojazd do pracy. Bliżej do znajomych, parku czy ludzi. Zamiast 120 metrów w polu, masz 50 w mieście i wszystko pod nosem. Zaskoczony?
A gdzie ja się pomieszczę?
To pytanie pada w każdym domu, ale spójrz na to inaczej. Gdzie się pomieścisz? W dobrze i sprytnie zaplanowanej przestrzeni. I nie trzeba tu być inżynierem NASA. Masz kanapę z pojemnikiem? No to zapewne, tam zniknie pościel. Antresola? Super, zyskujesz nowy poziom. Składany stół? Cudo. Półki nad drzwiami, haczyki w kątach, drzwi przesuwne zamiast skrzydłowych - to wszystko daje Ci wolność. Nie potrzebujesz pałacu, by żyć wygodnie. Potrzebujesz planu i chęci.
Naturalne światło - złoto na wagę metrów
Masz niewielki dom i chcesz, żeby wydawał się większy? Otwórz rolety, uchyl zasłony, wpuść słońce! Naturalne światło działa cuda - powiększa optycznie przestrzeń, rozjaśnia kąty, dodaje oddechu. W domu ma być jasno, przytulnie i przestronnie, nawet jeśli masz tylko 70 metrów.
Jasne kolory na ścianach - obowiązkowo. Lustra? Czemu nie! Duże okna - rewelacja. A jeśli masz tarasowe tym lepiej, otwórz je latem na oścież i niech wnętrze połączy się z ogrodem. To sprawi, że nawet mały dom nabierze rozmachu. A ciemne barwy? Zostaw do drewutni, albo na front drzwi wejściowych. W środku niech rządzi światło.
Otwarta przestrzeń - nie bój się jej
Nawet w domu możesz postawić na przestrzeń bez zbędnych przegród. Zamiast dzielić parter ścianami, pomyśl o otwartej strefie dziennej. Kuchnia z jadalnią, sofa z widokiem na ogród, biurko gdzieś z boku - wszystko da się ułożyć tak, by było i funkcjonalnie i przestronnie.
Ściany między kuchnią a salonem? Czasem lepiej ich nie stawiać, bo i po co? Dzieci biegają, Ty gotujesz, ktoś pracuje i wszyscy jesteście razem, a jednocześnie każdy ma swój kąt.
Dom może być nieduży, ale jeśli go dobrze otworzysz to poczujesz się jak w pałacu. No może nie takim z wieżyczką, ale takim, do którego chce się wracać.
Dom marzeń to nie metry
To naprawdę nie rozmiar ma znaczenie, bo można mieć 120 metrów i czuć się jak w hotelu bez duszy. A można mieć 70 i czuć się jak u siebie. Liczy się to, co czujesz, kiedy przekraczasz próg. Czy witasz się z zapachem świeżości i spokoju. Czy czeka na Ciebie miękki koc, stary fotel, i ulubiona książka z pozaginanymi rogami?
Dom marzeń to nie "open space" i trzy łazienki. To miejsce, w którym możesz być sobą. Gdzie możesz śmiać się głośno, chodzić boso, gotować w piżamie i oglądać filmy w środku dnia. Niezależnie od tego, ile masz pokoi, bo czasem to właśnie w małych domach dzieje się najwięcej dobrego.
Zielono nie tylko w ogrodzie - a czemu nie!
Twój dom nie ma dużej działki, albo w ogóle nie ma działki? Kto powiedział, że ogród musi być za płotem? Zielono może być i na tarasie, i na schodkach wejściowych, i w donicach pod oknem. Stwórz swój mały zielony świat. Kilka doniczek, trochę ziemi, zioła, może poziomki i już. Pomidorki koktajlowe na tarasie? Czemu nie! Pachnąca bazylia na stole? Proszę bardzo! Rośliny nie pytają o metraż. One po prostu rosną jeśli tylko im pozwolisz.
Mały dom daje Ci bliskość natury na wyciągnięcie ręki. Wystarczy otworzyć drzwi, albo okno i serce na coś zielonego.
A dzieci? A pies?
No właśnie to pytanie słyszysz zawsze jako pierwsze. Jednak spójrz na to spokojnie. Dzieci nie potrzebują pałaców. Potrzebują Ciebie, Twojego czasu, obecności, uwagi. Wspólnego czytania bajek, śniadań przy jednym stole, wieczornego śmiechu. Nie osobnych pokoi z telewizorem i konsolą tylko ciepła, które daje bliskość.
A pies? Jemu też nie robi różnicy, czy mieszka w 50 czy 150 metrach. Liczy się, że jesteś obok i idziecie razem na spacer, że rzucisz mu patyk, pogłaszczesz, dasz miskę pełną miłości. On nie potrzebuje salonu z dywanem jak lotnisko potrzebuje Twojej obecności i kawałka miejsca.
Kuchnia w wersji mini
Masz kuchnię wielkości schowka? Spokojnie, to nie koniec gotowania, a początek lepszego planowania! Mała kuchnia może być jak dobrze naoliwiony mechanizm - działa sprawnie, bez zacięć. Wysuwane półki, szuflady w szufladach, zawieszki, listwy, organizery, wszystko ma swoje miejsce.
Nie potrzebujesz pięciu blenderów i ośmiu garnków. Potrzebujesz czajnika, który nie kapie, garnka, który nie przypala i miejsca na słoik miodu, a do tego dużo dobrej herbaty. Mała kuchnia zmusza do wyborów, ale często to właśnie te wybory sprawiają, że gotujesz prościej i szybciej.
Łazienka? Nie potrzebujesz jacuzzi
Wanna z hydromasażem to nie jest obowiązkowy element szczęścia. W małym domu liczy się funkcjonalność. Prysznic w rogu? A czemu by nie? Zajmuje mało miejsca, a robi wszystko, co trzeba. Umywalka nablatowa? Stylowa i praktyczna, a pod nią szafka na wszystko, co chcesz schować.
Lustro? Tu robi za optycznego czarodzieja. Powiększa przestrzeń, odbija światło, no i pozwala sprawdzić, czy włosy stoją jak trzeba. Jasne kolory, proste formy, kilka haczyków i masz łazienkę jak marzenie. Nawet pralka się zmieści, jeśli dobrze pokombinujesz. A jak nie w łazience, to może w kuchni albo pod schodami?
A co z gośćmi?
Goście to fajna sprawa, ale przecież nie musisz od razu robić im pokoju gościnnego z osobną łazienką i minibarkiem. Wystarczy składana sofa w salonie, albo materac, który po nocy znika do szafy. Ewentualnie wspólny wypad na miasto, a potem każdy wraca do siebie.
Nie oszukujmy się - wielu gości woli hotel niż spanie na dywanie. A Ty? Masz mniej stresu, mniej prania, mniej pośpiechu z odkurzaczem w zębach, bo w małym domu najważniejsze są relacje, a nie metry kwadratowe do spania.
Dom to Ty, nie metry kwadratowe
Twój dom to coś więcej niż ściany i dach. To Twój azyl. Miejsce, gdzie zdejmujesz buty i problemy. Gdzie zaparzasz herbatę, przykrywasz się kocem i możesz po prostu być. Nieważne, czy to 64 metry, 80, czy 120. Ważne, co tam czujesz, bo dom marzeń nie ma określonego metrażu. Ma klimat, zapach świeżo upieczonego ciasta, ciepło dłoni dziecka, ciszę wieczoru i poranny śmiech. I tę półkę, na której zawsze leży ulubiona książka.
W małym domu też mieści się życie i to całkiem duże. Są tam emocje, wspomnienia, marzenia, a jak dobrze wszystko poukładasz - zmieści się nawet pies, dwójka dzieci i kolekcja puzzli.
Więc czy da się mieć dom marzeń na małym metrażu? Jasne, że tak! Trzeba tylko spojrzeć na przestrzeń jak na zaproszenie. Do czego? Do życia po swojemu. Reszta - metry, ściany, szafy, to już tylko dodatki.
Zostań z nami na dłużej, inne artykuły też są ciekawe:
- Domowe sposoby na nieprzyjemny zapach w domu
- Co lepsze: płytki czy panele winylowe?
- Jak urządzić przytulny taras - inspiracje i pomysły?
- Jak dobrać kolory do wnętrza, żeby było przytulnie?
- Jak dbać o kwiaty w doniczkach? Błędy i porady