Alior Bank

Kolory inspirowane naturą - jak przemycić ogród do wnętrza?

Jak sprawić by dzięki kolorom mieć ogród w mieszkaniu

 

Wprowadzenie zieleni do domu to nie tylko chwilowy trend z Instagrama. W świecie pełnym ekranów, betonu i pośpiechu, coraz częściej szukamy ukojenia. A gdzie jest go najwięcej? W naturze, w zapachu świeżo skoszonej trawy, w dotyku kory drzewa, w kolorze liści tańczących na wietrze. Dlaczego więc nie zaprosić tego wszystkiego do środka?

Nie musimy zamieniać mieszkania w tropikalną dżunglę (chyba że mamy na to ochotę), ale już kilka dobrze dobranych kolorów i materiałów potrafi sprawić, że dom nabiera życia. Zieleń, beż, odcienie ziemi - to nie tylko barwy. To emocje i wspomnienia z pieszych wędrówek po lasach. Może przypominają wakacje na wsi? Albo poranny spacer po lesie? Każdy z nas nosi w sobie swój kawałek natury. Czas zrobić dla niego miejsce także w salonie.

 

Zieleń to dopiero początek - natura ma więcej kolorów, niż myślisz

Zieleń to dopiero początek - natura ma więcej kolorów, niż myślisz. I to dużo więcej. Wystarczy wyjść na spacer - nie trzeba nawet daleko. Już w pobliskim parku można zauważyć całą paletę barw: zgaszone beże ziemi, złoto suchych traw, głęboki brąz kory, pastelowe błękity nieba, soczyste róże kwiatów. A to tylko mały wycinek.

Natura nie zna monotonii. Każdy sezon przynosi coś nowego - wiosną dominuje miękka zieleń pąków, latem do głosu dochodzą intensywne kolory kwiatów i owoców, jesień to królestwo rdzy, miedzi i bursztynu, a zima? Zima potrafi zaskoczyć srebrzystą bielą śniegu, chłodnymi szarościami, a czasem nawet nieoczywistym fioletem nieba przed świtem.

Wnętrza inspirowane naturą mogą więc wyglądać zupełnie różnie, w zależności od tego, które barwy wybierzesz. Chcesz efekt jak z letniego ogrodu? Postaw na zieleń i żółcie. Marzysz o spokoju lasu? Wybierz odcienie mchu, kory i głębokiego granatu. A może bardziej pociąga Cię pustynna estetyka? Beże, piaski i rdzawy pomarańcz będą strzałem w dziesiątkę.

Kolory natury mają tę przewagę, że nigdy się nie starzeją - są ponadczasowe i zawsze dobrze ze sobą współgrają i z jakiegoś powodu tak bardzo nas uspokajają.

Promocje

 

Nie tylko ściany - kolory natury na tekstyliach, dodatkach i meblach

Nie tylko ściany - kolory natury na tekstyliach, dodatkach i meblach to klucz do wnętrza, które ładnie wygląda. Nie trzeba od razu przemalowywać całego pokoju czy robić rewolucji. Czasem wystarczy dobrze dobrany detal, by przestrzeń zupełnie zmieniła charakter.

Zacznijmy od tekstyliów. To one są jak miękkie tło-– mogą być niemal niezauważalne, a jednak tworzą klimat. Wybierz zasłony w kolorze suszonej trawy, lniane poszewki w oliwkowym odcieniu albo narzutę, która przypomina ciepły piasek pod stopami. Widzisz to? A teraz dodaj do tego poduszki w kolorze rdzy lub zgaszonego różu - jak płatki dzikiej róży z końca lata. Efekt? Ciepło, miękko, przytulnie, bez przesady i bez sztuczności.

Meble? One też mogą nawiązywać do natury i wcale nie muszą być całe z drewna (choć to oczywiście klasyka). Wystarczy stół o nieregularnym kształcie blatu, komoda z rysunkiem słojów, krzesło obite materiałem w kolorze kory drzewa. Kolory takie jak ciepły brąz, siena, ochra czy łagodna szarość nie tylko wyglądają dobrze ... one po prostu pasują do wszystkiego. Natura zna się na kompozycji.

I nie zapominajmy o dodatkach. To one grają drugie skrzypce, ale często robią największe wrażenie. Wazon w kolorze mlecznej gliny, ceramiczna misa przypominająca wodę w jeziorze o poranku, świeczniki jak kamienie z plaży. Takie drobiazgi tworzą nastrój - niby nic wielkiego, ale razem opowiadają historię. Historię o tym, że dom może być jak ogród, spokojny, naturalny i pełen światła.

A faktury? Miękki len, szorstka juta, szkliwiona ceramika, matowe szkło - wszystko to dodaje wnętrzu autentyczności. Natura nie jest gładka i przewidywalna. Ma w sobie trochę surowości, trochę miękkości i mnóstwo niuansów. I właśnie te niuanse warto zaprosić do środka.

paproć

 

Ogród w salonie? Rośliny jako przedłużenie palety barw

Zieleń niejedno ma imię, a rośliny doniczkowe to nie tylko ozdoba, ale prawdziwe bohaterki wnętrz. Ich liście potrafią mieć setki odcieni - od limonkowej świeżości młodych pędów, przez głęboką butelkową zieleń, aż po ciemny, niemal granatowy ton monstery. Niektóre mienią się na bordowo, inne mają srebrzysty połysk albo delikatne plamki i właśnie w tym tkwi ich siła.

Rośliny naturalnie dopełniają przestrzeń - czasem wręcz same ją kreują. Ustawiona w rogu salonu palma natychmiast zmienia jego charakter. Bluszcz przewieszony przez półkę dodaje lekkości. Grubosz w ceramicznej doniczce ociepla parapet. A kolekcja sukulentów na stoliku? Taki mały ogród tylko że bez konieczności podlewania co drugi dzień.

Ale to nie tylko kwestia estetyki. Rośliny mają realny wpływ na nasze samopoczucie. Poprawiają jakość powietrza, łagodzą stres i sprawiają, że wnętrze staje się bardziej "ludzkie". Może to dlatego tak dobrze czujemy się w ich towarzystwie? Może nasza podświadomość pamięta, że zieleń to sygnał życia, bezpieczeństwa, ciągłości?

I co ciekawe rośliny świetnie współpracują z kolorami dodatków. Liście w chłodnej zieleni idealnie wyglądają na tle ściany w kolorze piasku. Te bardziej nieoczywiste, np. bordowo-zielone alokazje czy calathee, świetnie grają z granatem, terakotą albo rozbielonym różem. Można nawet dobierać tkaniny i ceramikę pod barwę konkretnych liści i wcale nie wygląda to jak przesada, tylko jak pomysł na spójną, nastrojową przestrzeń.

A dla tych, którzy lubią odważniejsze rozwiązania - rośliny mogą pojawić się także w postaci wzorów. Tapety z liściastym motywem, zasłony z nadrukiem paproci, obraz z rysunkiem kwiatu. To wszystko uzupełnia całość i sprawia, że pokój staje się czymś więcej niż tylko miejscem.

 

Kolory inspirowane ogrodem w kuchni i łazience – nieoczywiste, a jakże skuteczne

Kto powiedział, że tylko salon i sypialnia zasługują na odrobinę natury? Kuchnia i łazienka, choć często traktowane bardziej technicznie niż nastrojowo, mogą stać się prawdziwym azylem. Wystarczy odrobina wyobraźni i kilka dobrze dobranych kolorów.

Zacznijmy od kuchni. To miejsce, w którym natura właściwie już jest - przecież to tutaj przygotowujemy jedzenie, często z warzyw, owoców, ziół. A skoro smaki są naturalne, to dlaczego nie kolory? Fronty szafek w odcieniu oliwek, ziołowej zieleni albo suszonej szałwii wprowadzają spokój i świeżość. A może coś cieplejszego? Kafle w kolorze gliny, beżowy blat przypominający piasek albo żółty jak dojrzała gruszka? Wszystko zależy od klimatu, jaki chcesz uzyskać - rustykalnego, śródziemnomorskiego, a może bardziej nowoczesnego, ale z nutką przyrody.

Ciekawostka? Dawniej w domach malowano kuchenne ściany na błękitno, wierząc, że ten kolor odstrasza muchy i inne owady. Dziś może nie jest to już konieczne, ale błękit nadal świetnie sprawdza się w kuchni, zwłaszcza jeśli zależy Ci na lekkości i jasności. W połączeniu z drewnem i bielą daje efekt lekki jak letni poranek.

A łazienka? To dopiero pole do eksperymentów. Zielone płytki jak liście paproci? Albo granatowe jak głębokie jezioro o zmierzchu? Może ściana w kolorze piaskowca, która przypomina ciepłą plażę po zachodzie słońca? W łazience barwy natury mogą stworzyć prawdziwą strefę relaksu, takie domowe SPA, które koi nie tylko ciało, ale i głowę. Drewno, kamień, bambus, nie tylko dobrze wyglądają, ale też przyjemnie się ich dotyka. A to ważne, kiedy zaczynamy i kończymy w tym miejscu każdy dzień.

Nie zapominaj też o detalach - ręcznikach, dywanikach, mydelniczkach. Miętowe, lniane, terakotowe. W naturze nie ma przypadków, więc i u Ciebie wszystko może ze sobą grać. Bez sztuczności, bez nadmiaru, po prostu spokojnie jak w ogrodzie.

Mubi

 

Światło i kolor - duet idealny

Jedno bez drugiego? Niby mogą istnieć osobno, ale razem dopiero tworzą coś wyjątkowego. Kolory inspirowane naturą mają ogromny potencjał, ale to światło, to naturalne i to sztuczne decyduje, czy ten potencjał zostanie wydobyty, czy zgaszony gdzieś po drodze.

Weźmy na przykład kolor szałwii. W porannym świetle wygląda jak lekka, niemal pastelowa zieleń. W południe staje się bardziej żywa, wyraźna, niemal świeża jak zerwana prosto z ogrodu. Ale wieczorem, przy sztucznym oświetleniu, potrafi całkowicie zmienić charakter, stać się głęboka i przytulna.

Naturalne światło to najlepszy przyjaciel kolorów. Dlatego zanim pomalujesz ścianę, sprawdź wybrany odcień o różnych porach dnia. Ten sam kolor w pokoju z oknami na południe będzie wyglądał zupełnie inaczej niż w miejscu z ekspozycją północną. Ciepłe światło poranka wydobywa inne tony niż chłodne popołudnie. To niby oczywiste, ale ile osób faktycznie to sprawdza?

A co ze światłem sztucznym? Tu też nie ma przypadków. Jeśli chcesz, by kolory natury wyglądały autentycznie, unikaj żarówek dających niebieską poświatę albo zbyt żółtych, które zamieniają zielony w zgniły. Najlepiej sprawdza się światło neutralne - takie o temperaturze barwowej ok. 4000K.

Warto też pomyśleć o punktowym oświetleniu, które podkreśli strukturę ściany, fakturę materiału albo detale w kolorze inspirowanym naturą. Cień? Odbicie światła od drewna? Złoty refleks na glinianej doniczce? Takie rzeczy tworzą klimat - niebanalny, nieoczywisty, po prostu naturalny.

 

Zostań z nami na dłużej, inne artykuły też są ciekawe:

Pomoc

Pomoc