Alior Bank

Pomysły na ogródek warzywny

Pomysły na ogródek warzywny

 

Chcesz mieć ogródek warzywny i nie wiesz, jak go urządzić? A może masz tylko balkon i marzy Ci się własny miniogrodnik? Dobra wiadomość jest taka, że to naprawdę możliwe. Ba, niektórzy robią to tak dobrze, że z jednego parapetu zbierają więcej rukoli niż z niejednej działki.

Warzywa można dziś uprawiać praktycznie wszędzie - w donicach na balkonie, w skrzyniach na tarasie, w wiszących pojemnikach na ścianie, a nawet w kuchni, na parapecie przy oknie. I wcale nie potrzebujesz hektarów ani ciągnika. Co więcej, taki ogródek, nawet najmniejszy, może być nie tylko źródłem świeżych pomidorów czy szczypiorku do jajecznicy. To też świetna zabawa i nauka, zwłaszcza dla dzieci.

Kiedy razem z nimi sadzisz nasionko marchewki, podlewasz, obserwujesz wzrost, a potem razem to jecie albo podajesz królikowi. To jest coś. Poczucie sprawczości, radość, a przy okazji odrobina biologii na żywo.

Nie będziemy dziś mówić tylko o tym, jak zrobić ogród na parapecie. O nie! Zabierzemy Ciebie też do świata skrzynek, grządek, mikrowarzywników na podwórkach i podpowiemy, jak nawet na małej przestrzeni stworzyć coś, co nie tylko da Ci jedzenie, ale też dumę i satysfakcję. Gotowy? To zapraszam do świata warzywnych inspiracji na każdą przestrzeń, bez względu na to, czy masz ogród, balkon czy tylko dobre chęci.

 

Nie masz ogrodu? Balkon wystarczy

Kto powiedział, że ogródek warzywny musi być duży? Coraz więcej osób uprawia warzywa na balkonie. Tak, nawet jeśli mieszkasz na czwartym piętrze w środku miasta. Wystarczą skrzynki lub donice z byle z dziurkami, żeby nadmiar wody mógł spokojnie odpłynąć. I już masz podstawę pod balkonowy warzywnik.

Pomidorki koktajlowe, rukola, szczypiorek, sałata masłowa - to wszystko rośnie całkiem nieźle w balkonowych warunkach. Są też specjalne odmiany stworzone z myślą o uprawie w donicach, które nie wymagają ani dużo miejsca, ani nie wiadomo jakiej opieki. A gdy dołożysz jeszcze zioła jak bazylia, oregano, mięta czy tymianek to masz nie tylko jadalny kącik, ale i naturalny odświeżacz powietrza. Zioła pachną obłędnie, odstraszają część owadów i są idealnym dodatkiem do letnich napojów albo obiadu.

Jeśli Twój balkon nie jest super nasłoneczniony, nie wszystko stracone. Warto tylko dobrać odpowiednie gatunki. W półcieniu dobrze poradzą sobie szpinak, rukola czy roszponka. A jeżeli masz balkon od południa i pełne słońce, wtedy śmiało możesz sadzić paprykę, pomidory, a nawet bakłażana.

Warto też zadbać o dobry drenaż. Na dno doniczek warto wrzucić warstwę keramzytu albo potłuczonych kawałków glinianych donic, dzięki temu korzenie nie będą stały w wodzie. No i podlewanie, latem czasem trzeba podlewać codziennie, bo balkon potrafi się nagrzać jak piekarnik, ale za to widok własnych pomidorków dojrzewających tuż za oknem? Bezcenny.

Nie zapomnij również o wsparciu dla roślin. Jeśli sadzisz pomidory lub fasolkę, warto ustawić przy nich bambusowe kijki albo małe kratki, po których będą się mogły piąć. A jeśli zależy Ci na efekcie wow, możesz dodać kilka kwiatów jadalnych, np. bratków. Będziesz mieć balkon, który jednocześnie wygląda i smakuje wybornie.

Alior Bank

 

Ogródek warzywny w skrzyniach

Dla tych, którzy mają kawałek podwórka, polecamy ogród w skrzyniach. Dlaczego? Bo wygląda schludnie, łatwo zadbać o glebę, a do tego mniej się schylasz co plecy bardzo docenią. Skrzynie można kupić gotowe, ale wiele osób robi je z palet. Wystarczy je przyciąć, skręcić, wyłożyć i gotowe. Takie skrzynie świetnie sprawdzają się nie tylko na trawniku, ale i na tarasie, a nawet na większym balkonie. Możesz ustawić je w rzędzie lub w kształt litery L - zależnie od przestrzeni, którą masz.

Co tam sadzić? Marchewkę, pietruszkę, fasolkę szparagową, cebulę, buraczki, wybór jest ogromny. A do tego jeśli skrzynie mają odpowiednią głębokość to możesz nawet pokusić się o sadzenie pomidorów czy papryki. Warto też pamiętać o tzw. uprawie współrzędnej, czyli sadzeniu obok siebie warzyw, które się wspierają. Na przykład marchew i cebula to świetna para, odstraszają sobie nawzajem szkodniki. To takie naturalne partnerstwo ogrodowe. Pisaliśmy o tym w artykule: Co sadzić obok siebie, czyli warzywa w ogrodzie.

A jak wygląda podlewanie? Jeśli nie chcesz biegać z konewką, możesz zainstalować prosty system kroplujący albo użyć ceramicznych stożków, które same dozują wodę z butelki. Proste, a oszczędza czas. No i jeszcze jedno - skrzynie łatwiej zabezpieczyć przed ślimakami. Wystarczy miedziana taśma wokół krawędzi.

Skrzynie warzywne to nie tylko sposób na praktyczny ogród, ale i na uporządkowaną przestrzeń, która wygląda nowocześnie i estetycznie. I nie oszukujmy się, zadowolenie z widoku równo rosnących rzędów sałaty to uczucie, które potrafi poprawić humor.

 

Pomysł na warzywa wśród kwiatów - ogródek ozdobno-jadalny

A może nie chcesz klasycznych grządek? Może marzy Ci się ogród pełen barw, który jednocześnie daje plony? Da się to połączyć. Warzywa nie muszą być uprawiane osobno i w równych rzędach jak z podręcznika rolnictwa. Możesz stworzyć przestrzeń, która będzie wyglądać jak bajkowy ogród kwiatowy, a jednocześnie dostarczać świeżych warzyw do kuchni.

Wśród kwiatów świetnie odnajdują się na przykład kolorowe sałaty o karbowanych liściach, buraki liściowe o fioletowych łodygach czy jarmuż z ozdobnymi, lekko falującymi brzegami. Możesz też sięgnąć po kapustę ozdobną, która wygląda jak rozeta i zachwyca pastelowymi odcieniami zieleni i fioletu. Nawet dynia potrafi zachwycać wyglądem - jej rozłożyste liście i wielkie, żółte kwiaty to prawdziwa ozdoba ogrodu, zanim jeszcze pojawi się pierwszy owoc.

Połącz nagietki z cukinią, szałwię z cebulą, lawendę z pomidorami i stwórz przestrzeń, która nie tylko karmi, ale też cieszy oczy. Taki ogród przyciąga wzrok i zachwyt sąsiadów. Co ciekawe, wiele roślin kwitnących ma swoje "drugie oblicze" - wpływają korzystnie na zdrowie warzyw. Nagietki odstraszają nicienie glebowe, aksamitki zniechęcają mszyce, a lawenda działa zniechęcająco na mrówki i komary. To prawdziwi ogrodowi ochroniarze.

Warto też wspomnieć o tzw. "ogrodach sensorycznych", w których miesza się kolory, faktury i zapachy. Wyobraź sobie rabatkę, gdzie między pomidorem i papryką rosną nasturcje o jadalnych kwiatach, pachnie bazylia i koper, a liście buraków błyszczą się w porannym słońcu. Możesz w takim miejscu nie tylko zebrać składniki na obiad, ale też odpocząć psychicznie. Ogród jadalno-ozdobny potrafi naprawdę uspokajać, a jednocześnie pobudzać zmysły.

I na koniec coś praktycznego, taki ogród łatwiej wkomponować w krajobraz działki czy przydomowego podwórka. Nie wygląda jak typowy warzywnik, więc nie trzeba go oddzielać płotkiem czy ukrywać za altanką. Jest naturalną częścią ogrodu, której nie musisz się wstydzić, wręcz przeciwnie, możesz się nią pochwalić.

 

Gdy miejsca naprawdę brak - inspiracja na ogród wertykalny

Masz tylko kawałek ściany albo wąski pasek parapetu? Możesz zbudować ogród w pionie i nie, to nie musi być od razu profesjonalna instalacja z automatycznym nawadnianiem i czujnikami wilgotności. Wystarczy odrobina pomysłowości i rzeczy, które prawdopodobnie masz już w domu. Paleta z odzysku? Świetna baza. Stara drewniana drabina? Idealna na schodkowy ogródek.

Do półek wkładasz ziemię (najlepiej lekką, przepuszczalną), robisz małe otwory w dolnej części, żeby woda miała jak odpłynąć, i sadzisz! Co? Rukolę, pietruszkę naciową, bazylię, miętę, koperek, szczypiorek, a nawet miniaturowe truskawki. Wbrew pozorom, wiele roślin nie potrzebuje dużo miejsca - wystarczy im około 15 cm głębokości gleby, by spokojnie rosły i owocowały. A jeśli zdecydujesz się na zioła, zyskujesz nie tylko składniki do kuchni, ale też piękny zapach unoszący się w powietrzu.

Ogród wertykalny to świetna opcja dla tych, którzy nie mogą pozwolić sobie na tradycyjny warzywnik, bo albo nie mają podwórka, albo dzieci biegają po wszystkim, albo pies uznaje każdą grządkę za idealne miejsce do kopania. A taki ogród "na ścianie" jest poza zasięgiem dziecięcych stópek i psich łap. I naprawdę zaskoczy Cię, ile się da zmieścić na jednym metrze kwadratowym, przy dobrym rozplanowaniu możesz uprawiać jednocześnie kilka różnych gatunków.

 

Zimowy ogródek na parapecie - tak, to możliwe

Warzywa zimą? Dlaczego nie. Wystarczy parapet i trochę dobrej chęci. Zielona cebulka odrośnie nawet z korzonków ze sklepu, wystarczy włożyć ją do słoika z wodą, postawić na parapecie i patrzeć, jak każdego dnia rośnie. To jedna z tych małych rzeczy, które cieszą, szczególnie kiedy za oknem śnieg i minusowa temperatura. A przecież to dopiero początek.

Rzeżucha i kiełki rosną w kilka dni na watce, ligninie albo w specjalnych kiełkownicach. W dodatku nie potrzebują dużo światła, więc nadają się nawet do kuchni z oknem wychodzącym na północ. Możesz je dodawać do kanapek, sałatek, zup - mają intensywny smak i są pełne witamin. A jeśli masz ochotę na coś bardziej „klasycznego”, to świetnie sprawdzi się też rukola i mini sałaty w doniczkach. Ziemia, nasiona, parapet i gotowe. Regularne podlewanie, odrobina światła i już po tygodniu zaczynają się pojawiać zielone listki.

Zimą warto też wykorzystać to, co masz w lodówce. Kawałki warzyw jak seler naciowy, por, sałata rzymska czy nawet korzeń pietruszki - jeśli zostaną wstawione do wody, potrafią wypuścić nowe liście. Taki "recykling warzyw" to coraz popularniejszy trend. Nie tylko ekologiczny, ale też bardzo praktyczny - masz dodatkowy plon bez wydawania pieniędzy i bez wychodzenia z domu. A dzieci? Pokochają to. To świetna okazja, żeby pokazać im, jak odżywa życie nawet w najmniej spodziewanym miejscu.

Mubi

 

Uprawa bez ziemi? Też się da - hydroponika

Nie masz ochoty brudzić się w glebie? Są sposoby! Uprawa hydroponiczna to coś, co kochają nowocześni ogrodnicy, miłośnicy porządku i właściciele bardzo małych mieszkań. Hydroponika, czyli hodowla roślin bez ziemi, polega na dostarczaniu im wszystkiego, czego potrzebują, wprost przez wodę. Do tego służy specjalny roztwór z dodatkiem składników odżywczych. Rośliny nie muszą szukać minerałów w glebie, wszystko mają podane jak na tacy.

Na rynku dostępne są gotowe zestawy do hydroponiki od kompaktowych systemów na kilka doniczek po całe wieże z automatycznym podlewaniem i oświetleniem. Jeśli chcesz zacząć małym kosztem, wystarczy kawałek gąbki lub waty i trochę kreatywności. W gąbkę wkładasz nasionko, zalewasz wodą i gotowe. Korzenie sięgają do wody, a nad nią zaczyna rosnąć coś zielonego. Zaskakująco proste, prawda?

Idealnie nadają się do tego zioła, sałaty, rukola, szczypiorek - wszystko to, co nie wymaga głębokiego systemu korzeniowego i rośnie dość szybko. Rośliny są czyste, bez ziemi, nie trzeba się martwić o przesuszenie gleby czy choroby grzybowe z wilgotnego podłoża. A poza tym całkiem przyjemnie patrzeć, jak coś rośnie tylko w wodzie. Ten widok, gdy przez przezroczystą butelkę widać rozwijające się białe korzonki, naprawdę ma w sobie coś uspokajającego.

Dla dzieci to dodatkowa atrakcja i żywa lekcja biologii w praktyce. Mogą codziennie zaglądać, mierzyć wzrost, podlewać, a potem co najlepsze, zjadać plony swojej pracy. Taka domowa hodowla sałaty czy bazylii może stać się wspólnym rytuałem, który łączy i uczy. I kto wie, może zapoczątkuje wielką pasję do ogrodnictwa bez ogrodu?

Hydroponika to także świetne rozwiązanie dla alergików, którzy nie chcą mieć kontaktu z ziemią i pleśnią. Czysto, nowocześnie, bez zapachów, a jednocześnie naturalnie i smacznie. Możesz zacząć dziś, nawet jeśli masz tylko jedną wolną półkę i trochę światła dziennego.

 

Ciekawostka z przymrużeniem oka

W XVI wieku pomidory budziły w Europie spory niepokój. Nazywano je "jabłkami miłości", ale też "diabelskimi owocami" - nie bez powodu. Ich czerwony kolor był podejrzany, a to, że należą do rodziny psiankowatych (jak trujące wilcze jagody), nie pomagało w budowaniu zaufania. Jednak prawdziwy problem leżał ... na stole. A dokładnie - na talerzach.

Bogatsi Europejczycy używali wówczas naczyń wykonanych z cyny, a że cynę często zanieczyszczał ołów, to taki talerz choć błyszczący, nie był wcale bezpieczny. I teraz uwaga: pomidory mają w sobie naturalne kwasy. Gdy kwaśny pomidor lądował na cynowym talerzu, dochodziło do reakcji chemicznej, która powodowała uwalnianie ołowiu z naczynia. A jak wiadomo, ołów to nie żart - może prowadzić do zatrucia, problemów neurologicznych, a w większych dawkach nawet do śmierci.

Ludzie jedli sałatkę z pomidora, a potem niestety chorowali. Nikt nie podejrzewał talerza, bo wyglądał pięknie. Za winowajcę uznano więc ... pomidora. I tak przez lata uważano pomidory za potencjalnie niebezpieczne. Dopiero z czasem, gdy naczynia zaczęto robić z bezpieczniejszych materiałów, a kuchnie zdominowała praktyka, pomidory wróciły do łask. Najpierw w Hiszpanii, potem we Włoszech, gdzie przeszły prawdziwą kulinarną metamorfozę. I dziś? Pomidor to król ogródków i kuchni, od sałatki caprese po zupę pomidorową.

 

Zostań z nami na dłużej, inne artykuły też są ciekawe:

Mubi

Pomoc