Alior Bank

Kiedy wapnować trawnik

Wapnowanie trawnika

 

Idealnie zielony trawnik to marzenie wielu osób, które pielęgnują swój ogród. Ale jak osiągnąć taki efekt? Regularne koszenie i podlewanie to jedno, jednak gleba też ma swoje potrzeby. Jeśli jej odczyn jest zbyt kwaśny, trawa przestaje wyglądać dobrze. Co się wówczas dzieje?  Zaczyna żółknąć, gorzej rośnie i szybciej ustępuje miejsca chwastom czy mchu.

Właśnie wtedy w grę wchodzi wapnowanie, czyli zabieg, który reguluje pH gleby i poprawia jej strukturę. No i wówczas pojawia się  pytanie: lepiej sypać wapno jesienią czy wiosną? A może latem lub zimą? Każda pora roku ma swoje plusy i minusy ... a prawda jak zwykle leży pośrodku.

 

Kiedy sypać wapno na trawnik?

Najczęściej mówi się, że wapnowanie powinno się robić wtedy, gdy gleba tego faktycznie potrzebuje. A skąd masz wiedzieć, czy akurat Twoja potrzebuje? Najprościej - zbadaj pH. Możesz kupić w sklepie ogrodniczym tester glebowy albo specjalne paski wskaźnikowe. Trawa najlepiej rośnie, gdy odczyn gleby jest lekko kwaśny lub obojętny, czyli w granicach 6-7 pH.

Jeśli pomiar pokazuje wynik niższy - np. 5 czy nawet mniej - trawa ma trudności z pobieraniem składników odżywczych. Nawóz nie działa wtedy tak, jak powinien, a Ty zastanawiasz się, czemu mimo dosypywania trawa nadal jest mizerna. W takiej sytuacji przydaje się wapnowanie, bo podnosi pH do odpowiedniego poziomu.

Kiedy więc faktycznie wysypać wapno? Najczęściej doradza się późną jesień albo wczesną wiosnę. Jesienią gleba ma czas spokojnie "przerobić" wapno i przygotować się na nowy sezon. Z kolei wiosną – jeśli z jakiegoś powodu nie zdążyłeś jesienią - można jeszcze to nadrobić przed intensywnym wzrostem trawy. Ważne tylko, by nie robić tego w pełni sezonu, gdy trawnik już rośnie w najlepsze, bo wtedy łatwo mu zaszkodzić.

A co z latem? Teoretycznie można, ale nie jest to dobry moment. Wysokie temperatury i przesuszone podłoże sprawiają, że wapno nie rozpuszcza się tak, jak powinno. Do tego istnieje ryzyko, że przypalisz źdźbła trawy. Jeśli więc chcesz mieć pewność, że zabieg przyniesie efekt, odpuść gorące miesiące.

A zima? Tutaj sprawa wygląda inaczej. Wysypywanie wapna na zamarzniętą lub pokrytą śniegiem glebę mija się z celem - preparat po prostu spłynie wraz z roztopami i niczego nie poprawi. Co innego późna jesień, gdy ziemia jest jeszcze miękka i wilgotna. Wtedy wapno zdąży się rozpuścić i zadziała tam, gdzie trzeba.

Mubi

 

Wapnowanie trawnika

Sam proces wapnowania wcale nie jest trudny, ale trzeba go zrobić z głową. Najważniejsze to wiedzieć, że nie jest to zwykłe nawożenie. Wapno nie dostarcza trawie składników pokarmowych wprost, tylko poprawia warunki w glebie. Co robi? Reguluje jej odczyn i sprawia, że inne nawozy działają skuteczniej. Dlatego tak często powtarza się: zanim wydasz kolejne pieniądze na nawozy, sprawdź, czy gleba nie potrzebuje po prostu wapna.

Jak wygląda sam zabieg? Wapno rozsypuje się równomiernie po powierzchni trawnika. Najłatwiej użyć do tego siewnika ogrodowego. Wtedy masz pewność, że granulat nie wyląduje w jednym miejscu, a w innym go zabraknie. Jeśli nie masz siewnika, możesz posłużyć się wiaderkiem i rozsypywać ręką, ale wtedy staraj się iść wzdłuż i wszerz, by równomiernie pokryć całość.

Ile go dać? To zależy od rodzaju gleby i poziomu zakwaszenia. Na lekkich, piaszczystych glebach zazwyczaj wystarczy 10-15 kg wapna na 100 m2. Na cięższych, gliniastych - nawet dwa razy więcej. Ważne, żeby nie przesadzić. Zbyt duża ilość wapna potrafi zaszkodzić tak samo, jak jego brak, bo podniesie pH za wysoko.

Kiedy najlepiej wykonywać zabieg w ciągu dnia? Najlepiej wtedy, gdy gleba jest lekko wilgotna, ale nie mokra. Wysypywanie wapna na zupełnie suchą ziemię sprawia, że część pyłu unosi się w powietrze i marnuje. Z kolei na błocie granulki mogą się zlepić i nierównomiernie rozłożyć.

Błąd, który zdarza się bardzo często? Łączenie wapnowania z nawożeniem azotowym. Te dwa zabiegi nie idą ze sobą w parze - wapno i azot "gryzą się" ze sobą i zamiast korzyści, możesz spowodować straty. Dlatego lepiej rozdzielić je w czasie. Wapno najpierw, a nawożenie azotowe dopiero po kilku tygodniach.

Można też podejść do tego etapami. Jeśli trawnik jest duży, a gleba mocno zakwaszona, nie musisz sypać całej dawki od razu. Lepiej podzielić ją na dwie mniejsze porcje i rozłożyć w odstępie kilku miesięcy. Efekt będzie łagodniejszy, a ryzyko przedawkowania mniejsze.

A żeby dodać trochę życia - wyobraź sobie sytuację: sąsiad wysypał wapno na swój trawnik wiosną, ale tego samego dnia uznał, że jeszcze dosypie nawóz azotowy. Efekt? Zamiast gęstej murawy dostał brązowe plamy i przez całe lato walczył z regeneracją. Morał z tej historii? Cierpliwość naprawdę się opłaca.

 

Wapno na trawnik z mchem?

Mech to zmora wielu ogrodników. Pojawia się nagle i zajmuje coraz większe połacie trawnika. Skąd się bierze? Najczęściej z połączenia kilku czynników: zbyt kwaśnej gleby, nadmiernej wilgoci, cienia i słabej kondycji samej trawy. Gdy murawa jest osłabiona, mech wykorzystuje okazję i zaczyna się rozrastać.

Wiele osób pyta: czy wystarczy wysypać wapno, żeby pozbyć się mchu? Odpowiedź nie jest tak prosta. Wapno samo w sobie nie zabija mchu - nie działa jak chemiczny środek chwastobójczy. To, co robi, to poprawia warunki dla trawy. Podnosi pH gleby, dzięki czemu mech przestaje mieć tak idealne środowisko do rozwoju. A skoro warunki dla mchu są gorsze, to trawa zyskuje przewagę i z czasem może go wypierać.

Można więc powiedzieć, że wapnowanie jest jednym z elementów walki z mchem, ale nie jedynym. Jeśli masz w ogrodzie sporo cienia ... mech i tak będzie wracał, bo uwielbia wilgoć i brak słońca. Jeśli gleba jest mocno zbita i woda stoi po deszczu ... mech też znajdzie sobie miejsce. Dlatego oprócz wapnowania warto zadbać o inne zabiegi, np. regularne wertykulowanie (czyli wyczesywanie filcu i mchu) oraz aerację, która rozluźnia glebę i poprawia przepływ powietrza.

Ciekawostka - w wielu ogrodach po pierwszym wapnowaniu mech ustępuje tylko częściowo. Dopiero po drugim lub trzecim zabiegu (w odstępie kilku sezonów) widać, że trawa rzeczywiście zaczyna przejmować teren. To proces, a nie szybka akcja na jeden raz.

Warto też pamiętać, że mech jest trochę jak sygnał ostrzegawczy. Jeśli pojawia się w dużych ilościach, to znak, że z trawnikiem coś jest nie tak. Może za dużo cienia, za mało składników odżywczych, zła struktura gleby. Wapnowanie pomoże, ale najlepiej zadziała w połączeniu z innymi działaniami poprawiającymi kondycję murawy.

Wyobraź sobie sytuację: ktoś wysypał wapno wiosną, a kilka tygodni później zdziwił się, że mech dalej jest. Dlaczego? Bo trawnik leżał w cieniu wysokich drzew, podłoże było gliniaste, a po deszczu robiły się zastoiska wody. W takim miejscu wapno trochę pomoże, ale cudów nie zrobi. Morał? Lepiej traktować mech jako sygnał, że trzeba pomyśleć szerzej o całym trawniku.

trawnik przed domem

 

Czy po wapnowaniu trzeba podlać trawnik?

Rozsypujesz wapno i co dalej? Czy musisz sięgać po wąż i od razu wszystko podlać, czy lepiej zostawić tak, jak jest?

Odpowiedź zależy od pogody. Jeśli gleba jest już wilgotna (np. po deszczu), podlewanie nie jest konieczne. Wapno rozpuści się samo, a wilgoć w glebie pomoże mu zacząć działać. Właśnie dlatego tak często poleca się wysypywać wapno jesienią lub wczesną wiosną - wtedy gleba jest naturalnie nawilżona i nie trzeba dodatkowo kombinować.

A co, jeśli rozsypiesz wapno w suchy dzień, a ziemia jest twarda i pyli? Wtedy delikatne podlanie ma sens. Woda przyspieszy proces rozpuszczania i sprawi, że granulat szybciej "połączy się" z glebą. Ważne tylko, by nie przesadzić. Zbyt obfite podlewanie może spowodować, że część wapna spłynie w jedno miejsce, a tam, gdzie powinno działać, będzie go za mało.

W praktyce najlepiej kierować się zasadą: jeśli gleba jest sucha - podlej. Jeśli jest wilgotna - zostaw naturę, niech zrobi swoje.

Niektórzy ogrodnicy mają jeszcze inny sposób. Wysypują wapno tuż przed spodziewanym deszczem. Dzięki temu nie muszą podlewać sami, a deszcz działa równomiernie i łagodnie. To proste i wygodne rozwiązanie - natura robi całą robotę za Ciebie.

Trzeba jednak pamiętać o jednej rzeczy - nigdy nie wysypuj wapna na mokry, podmokły trawnik. Granulat może się zlepić w grudki i wcale nie wniknie w ziemię tak, jak powinien. W efekcie działanie będzie dużo słabsze.

Dla zobrazowania - wyobraź sobie dwie sytuacje. Pierwsza: ktoś wysypał wapno w upalny, suchy dzień i nie podlał. Po tygodniu część wapna nadal leżała na powierzchni, a efekt był znikomy. Druga: ktoś wysypał wapno dzień przed deszczem. Po kilku dniach granulek już nie było widać, a pH gleby zaczęło się wyrównywać. Różnica jest oczywista.

 

Wapno granulowane czy dolomit na trawnik?

Na sklepowych półkach szybko zauważysz, że wapno nie występuje w jednej wersji. Granulat, pył, kreda nawozowa, dolomit ... i od razu rodzi się pytanie: które z nich wybrać, żeby efekt był najlepszy?

Najwygodniejsze w użyciu jest wapno granulowane. Ma formę drobnych granulek, które łatwo rozsypać siewnikiem. Dzięki temu trafia równomiernie na powierzchnię i szybciej się rozpuszcza, zwłaszcza przy wilgotnej pogodzie. Działa dość szybko, więc efekty widać już po kilku tygodniach. To dobry wybór, jeśli chcesz sprawnie podnieść pH i nie masz ochoty na eksperymenty.

Dolomit to coś innego. To naturalna mączka z minerałów wapniowo-magnezowych. Jego działanie jest wolniejsze, ale za to długofalowe. Jeśli Twoja gleba nie tylko ma za niski odczyn, ale też brakuje w niej magnezu, dolomit będzie strzałem w dziesiątkę. Trawa lepiej się ukorzeni, a dodatkowe mikroelementy wzmocnią jej odporność. Minusem jest to, że dolomit trudno równomiernie rozsypać - pyli i łatwo o miejsca, gdzie go będzie za dużo.

Można więc powiedzieć, że wybór zależy od sytuacji:

  • wapno granulowane - szybki efekt, łatwa aplikacja, wygoda,
  • dolomit - wolniejsze działanie, ale dodatkowa porcja magnezu i trwalszy efekt.

Niektórzy ogrodnicy stosują oba rozwiązania naprzemiennie. Raz granulowane dla szybkiej poprawy, innym razem dolomit, by długoterminowo wzmocnić glebę.

Warto też wspomnieć o kredzie nawozowej - to wapno bardzo drobno zmielone, które działa błyskawicznie. Nadaje się szczególnie wtedy, gdy gleba jest mocno zakwaszona i trzeba szybko podnieść pH. Minusem jest wyższa cena, więc raczej stosuje się ją punktowo niż na wielkie połacie trawnika.

I jeszcze praktyczna uwaga - nie kupuj "pierwszego lepszego" wapna budowlanego zamiast ogrodniczego. To częsty błąd. Choć w składzie też znajdziesz wapń, takie produkty nie są przeznaczone do stosowania w ogrodzie i mogą zawierać dodatki szkodliwe dla gleby czy roślin.

Wyobraź sobie dwa sąsiednie ogrody. W jednym właściciel wysypał wapno granulowane - efekt był szybki, trawa zagęściła się w sezonie. W drugim ktoś wybrał dolomit - efekt wolniejszy, ale za to po roku trawa była zdrowsza i mocniej się ukorzeniła. Oba sposoby się sprawdziły, tylko na inną skalę czasową.

Promocje

 

Wapno na trawnik - jakie są opinie?

Opinie ogrodników na temat wapnowania trawnika są dość zgodne - większość osób potwierdza, że zabieg naprawdę działa, o ile wykonuje się go z głową. Nie jest to cudowny środek, który w tydzień zamieni żółtą murawę w gęstą zieloną poduchę, ale raczej proces, który stopniowo poprawia kondycję gleby i daje efekt na dłużej.

Jedni mówią, że po pierwszym wapnowaniu trawa szybciej się zagęściła i lepiej reagowała na nawozy. Inni podkreślają, że zauważyli przede wszystkim zmniejszenie ilości mchu. Są też tacy, którzy zwracają uwagę, że efekty przychodzą dopiero po drugim lub trzecim sezonie. I to jest w pełni normalne.

Często powtarza się też wątek błędów. Na forach ogrodniczych znajdziesz sporo historii o tym, jak ktoś wysypał za dużo wapna i podniósł pH za bardzo. Efekt? Trawa zaczęła wyglądać gorzej niż przed zabiegiem. To pokazuje, że warto zachować umiar i kierować się badaniem gleby, a nie "na oko".

Nie brakuje też opinii, że wapnowanie najlepiej działa wtedy, gdy łączy się je z innymi zabiegami. Jakimi? Będzie to wertykulacja, dosiewanie trawy, odpowiednie nawożenie. Sama zmiana odczynu gleby daje trawie przewagę, ale to połączenie kilku działań sprawia, że murawa faktycznie wygląda jak dywan.

Ciekawy wątek dotyczy także wyboru wapna. Część osób chwali granulowane za wygodę i szybki efekt, inni wolą dolomit, bo daje dodatkowy magnez. Nie ma jednego zwycięzcy - każdy wybiera pod siebie i pod swoją ziemię.

Można więc powiedzieć, że ogólna opinia o wapnowaniu jest pozytywna, ale z zastrzeżeniem: trzeba wiedzieć, kiedy i jak to robić. Wtedy naprawdę widać różnicę.

 

Zostań z nami na dłużej, inne artykuły też są ciekawe:

Dodaj komentarz

Guest

Wyślij

Promocje